Dzięki benedyktyńskiej pracy
Katarzyny Brzozowskiej (archiwistki i przewodniczki po zamkowych
komnatach) nasze muzeum od niedawna dysponuje nowym archiwum. Zebrano
w nim artykuły sprzed lat (od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku
po dzień dzisiejszy) ukazujące się w lokalnych gazetach. Poruszane
w nich sprawy dotyczą oczywiście lidzbarskiego zamku.
Natrafiłem w nim na bardzo ciekawy wspomnieniowy artykuł zamieszczony w Gazecie Olsztyńskiej z 18
sierpnia 1986 roku. Autor niestety się nie podpisał. W ciekawy sposób opisano w nim zamek z lipca 1945 roku. Myślę, że zostanie mi
wybaczone zacytowanie go w całości.
Gotycki zamek biskupi wzniesiony
został w latach 1348-1400. Jak wyglądał latem 1945 roku ? Bryła
zamkowa była, mimo toczonych w rejonie Lidzbarka walk w czasie II
wojny światowej nienaruszona. Jednak wnętrze przedstawiało żałosny
widok. Wewnętrzny dziedziniec arkadowy zawalony był stosami
śmieci, porozbijanych mebli, szczątkami motocykli i samochodów. Na
przedzamczu leżał potężny żubr. Wokół niego wirowało w upale i
słońcu tysiące much. Jak to się stało, że leżał na zewnątrz
zamku ? Może zamierzano go wywieźć, stanowił bowiem część
składową ekspozycji przyrodniczej. Celu tego nie osiągnięto
prawdopodobnie w wyniku szybko postępującej ofensywy wojsk
radzieckich.
W pośpiechu ewakuowano również urządzenia zamku. Widać to było na każdym kroku. Czego nie zdołano wywieźć zniszczono. W miesiącach poprzedzających wyzwolenie
Lidzbarka mieścił się w zamku szpital wojskowy(!). Po rannych
pozostały stosy zmierzwionej słomy, postrzępionych prześcieradeł,
brudnej bielizny, bandaży i opatrunków. W pięknym gotyckim
refektarzu z fragmentami polichromii oraz w równie uroczej kaplicy
to samo. Na podłodze walały się szczątki zdewastowanych organów. Porozbijane rzeźbione ławki służyły za opał. Na ścianach ani jednego obrazu, w pomieszczeniach zamkowych ani jednego w całości
zachowanego mebla. W piwnicach również stosy śmieci i brudu. A w
całym zamku ani jednej książki, choć wiadomo, że istniała w nim
bogata biblioteka.
Prawda, że ciekawe ?
Mnie zainteresował zwłaszcza fragment dotyczący zamkowego
szpitala. Jego działalność (lub w bardziej ponurym scenariuszu
koniec) wiąże się ze szczątkami ludzkimi odsłoniętym w 2015
roku na międzymurzu wschodnim (o których pisałem całkiem niedawno). Powyższy artykuł potwierdza to, że ludzie w tym miejscu pochowani
byli narodowości niemieckiej i tym samym daje odpowiedź na jedno z ważniejszych pytań dotyczących okoliczności tego wydarzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz