logosy

Wsparcie udzielone z funduszy norweskich i funduszy EOG, pochodzących z Islandii, Liechtensteinu i Norwegii oraz środków krajowych

wtorek, 12 kwietnia 2016

Konserwacja plakietki z wizerunkiem biskupa wydobytej podczas badań archeologicznych z 2015 roku

W środę 6 kwietnia pojechałem do Gdańska ze specjalnym zadaniem. Miałem dostarczyć plakietkę z wizerunkiem biskupa (najprawdopodobniej jest to znak pielgrzymi biskupa Theobalda z Thann w Alzacji z drugiej połowy XV wieku) do konserwacji.
 
Cynowa, odlewana plakietka przedstawia siedzącego na tronie biskupa. Jego prawa dłoń uniesiona jest w geście błogosławieństwa. Po bokach tronu przedstawiono aniołki oraz wijące się węże/smoki. Rzuca się w oczy doskonałe oddanie szczegółów  przedstawienia (wyraźne faldy ubioru, obecność guziczków i wyraźne rysy twarzy). Opisywany artefakt jest jednym z najcenniejszych znalezisk badań archeologicznych z 2015 roku.


Plakietka z wizerunkiem biskupa, fot. Piotr Pawlik

Plakietka została wydobyta w ostatnim dniu wykopalisk (18 września) z sondażowego wykopu poza północnym murem obwodowym zamku. Artefakt znajdował się w zbitej grudzie przepalonej gliny. Badania konserwatorskie pozwoliły ocalić zabytek

Podjęto decyzję o usunięciu brudu i nalotu światłem laserowym. Wykonania tego zadania podjął się Mirosław Sawczak (pracownik politechniki gdańskiej). Wcześniej  trzeba było stwierdzić czy  działania te nie zaszkodzą zabytkowi.

Do pracowni konserwatora dotarłem około wpół do dziesiątej rano. Po krótkim przywitaniu i wstępnych przygotowaniach (laser musiał nagrzać się do temperatury 40 stopni Celsjusza) przystąpiono do działania. Próbnie potraktowano spód zabytku światłem lasera. Efekt nie był zadowalający – plakietka wyglądała jakby została wypolerowana, dodatkowo wystąpił efekt utleniania. Pod mikroskopem na powierzchni plakietki ekspert stwierdził obecność obcego metalu. Być może plakietka była czymś pokryta. Trzeba było to sprawdzić.
 
Przez następną godzinę artefakt był badany pod kątem stopów metali, z których go wykonano. Ostatecznej odpowiedzi nie uzyskano. Najprawdopodobniej obecność obcego metalu była efektem ponad pięćset letniego zalegania zabytku w ziemi.

Finalnie zrezygnowano z konserwacji plakietki laserem i zdecydowano o wykorzystaniu tak zwanej płuczki ultradźwiękowej. Polegało to na umieszczeniu plakietki w pojemniku z wodą destylowaną i poddaniu jej działaniu ultradźwięków. Dzięki temu usunięto brud i naleciałości występujące w zakamarkach artefaktu. Więcej nie dało się uzyskać, ale zabytek i tak prezentuje się pięknie. Zachęcam do samodzielnego sprawdzenia – plakietka będzie zaprezentowana na wystawie dotyczącej dziejów budowlanych zamku, której oficjalne otwarcie odbędzie się już 15 kwietnia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz