logosy

Wsparcie udzielone z funduszy norweskich i funduszy EOG, pochodzących z Islandii, Liechtensteinu i Norwegii oraz środków krajowych

wtorek, 17 maja 2016

Lidzbarski zamek w 1945 roku


Dzięki benedyktyńskiej pracy Katarzyny Brzozowskiej (archiwistki i przewodniczki po zamkowych komnatach) nasze muzeum od niedawna dysponuje nowym archiwum. Zebrano w nim artykuły sprzed lat (od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku po dzień dzisiejszy) ukazujące się w lokalnych gazetach. Poruszane w nich sprawy dotyczą oczywiście lidzbarskiego zamku.

Natrafiłem w nim na bardzo ciekawy wspomnieniowy artykuł zamieszczony w Gazecie Olsztyńskiej z 18 sierpnia 1986 roku. Autor niestety się nie podpisał. W ciekawy sposób opisano w nim zamek z lipca 1945 roku. Myślę, że zostanie mi wybaczone zacytowanie go w całości.

Gotycki zamek biskupi wzniesiony został w latach 1348-1400. Jak wyglądał latem 1945 roku ? Bryła zamkowa była, mimo toczonych w rejonie Lidzbarka walk w czasie II wojny światowej nienaruszona. Jednak wnętrze przedstawiało żałosny widok. Wewnętrzny dziedziniec arkadowy zawalony był stosami śmieci, porozbijanych mebli, szczątkami motocykli i samochodów. Na przedzamczu leżał potężny żubr. Wokół niego wirowało w upale i słońcu tysiące much. Jak to się stało, że leżał na zewnątrz zamku ? Może zamierzano go wywieźć, stanowił bowiem część składową ekspozycji przyrodniczej. Celu tego nie osiągnięto prawdopodobnie w wyniku szybko postępującej ofensywy wojsk radzieckich. 
 
W pośpiechu ewakuowano również urządzenia zamku. Widać to było na każdym kroku. Czego nie zdołano wywieźć zniszczono. W miesiącach poprzedzających wyzwolenie Lidzbarka mieścił się w zamku szpital wojskowy(!). Po rannych pozostały stosy zmierzwionej słomy, postrzępionych prześcieradeł, brudnej bielizny, bandaży i opatrunków. W pięknym gotyckim refektarzu z fragmentami polichromii oraz w równie uroczej kaplicy to samo. Na podłodze walały się szczątki zdewastowanych organów. Porozbijane rzeźbione ławki służyły za opał. Na ścianach ani jednego obrazu, w pomieszczeniach zamkowych ani jednego w całości zachowanego mebla. W piwnicach również stosy śmieci i brudu. A w całym zamku ani jednej książki, choć wiadomo, że istniała w nim bogata biblioteka.

Prawda, że ciekawe ? Mnie zainteresował zwłaszcza fragment dotyczący zamkowego szpitala. Jego działalność (lub w bardziej ponurym scenariuszu koniec)  wiąże się ze szczątkami ludzkimi odsłoniętym w 2015 roku na międzymurzu wschodnim (o których pisałem całkiem niedawno). Powyższy artykuł potwierdza to, że ludzie w tym miejscu pochowani byli narodowości niemieckiej i tym samym daje odpowiedź  na jedno z ważniejszych pytań dotyczących okoliczności tego wydarzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz