logosy

Wsparcie udzielone z funduszy norweskich i funduszy EOG, pochodzących z Islandii, Liechtensteinu i Norwegii oraz środków krajowych

środa, 16 listopada 2016

Czy pochówek odsłonięty na dziedzińcu zamkowym mógł być pogańską ofiarą zakładzinową ?

Podczas archeologicznych badań dziedzińca zamkowego z roku 2010, prowadzonych pod kierownictwem Adama Mackiewicza, w południowym krańcu na osi przejazdu bramnego odsłonięto nietypowy pochówek. Były to szczątki kostne (jak się okazało podczas późniejszej analizy antropologicznej) mężczyzny o wzroście około 180 cm zmarłego wieku 20-35 lat. 

Fotografia szkieletu prezentowana na wystawie "Dzieje budowlane zamku biskupów warmińskich"


Szczególna jest warstwa w jakiej znajdował się pochówek. Po zbudowaniu obwodowych fundamentów zamku  obszar przyszłego dziedzińca zniwelowano za pomocą piasku (miąższość tej warstwy wynosiła około trzy metry). To właśnie w niej spoczywał opisywany szkielet. Można to sobie wyobrazić w ten sposób: podczas prac budowlanych, w jakiś momencie na stropie warstwy niwelacyjnej ułożono zmarłego. Zrobiono to intencjonalnie, orientując pochówek na osi wschód-zachód z twarzą skierowaną w kierunku wschodnim. Następnie kontynuowano pracę (zasypując grób piaskiem) aż do osiągnięcia zakładanego poziomu dziedzińca. Na podstawie tych informacji można stwierdzić, że opisana sytuacja zaszła w II połowie XIV wieku, a więc okresu w którym zamek był budowany.

Nie udało się określić przyczyny śmierci mężczyzny. I tu dochodzimy do najważniejszego pytania: dlaczego postanowiono wykonać pochówek w tak szczególnym miejscu jak dziedziniec rezydencji biskupów warmińskich i to jeszcze w okresie niezakończonej budowy zamku ? Hipotez jest bez liku – skupmy się na jednej z nich - czy mogła to być pogańska ofiara zakładzinowa pod budowę zamku ?

Wiemy, że Prusowie składali krwawe i bezkrwawe ofiary bogom w tym także ludzi. Dotyczyło to przede wszystkim jeńców wojennych, choć jak wiadomo z bulli papieża Grzegorza IX praktykowane było również palenie dziewcząt przybranych w świeże kwiaty i wieńce jako ofiary dla złych duchów. Zabijano poprzez zadanie ciosu w plecy. Najprawdopodobniej zwłoki były następnie palone. Kremacja była podstawową praktyką stosowaną przez Prusów i była u nich spotykana jeszcze długo po formalnym ochrzczeniu tego ludu.

W odmienny sposób potraktowano zwłoki odkryte na obszarze dziedzińca zamkowego. Nie spalono ich, ułożono je w pozycji na wznak a głowę skierowano w kierunku wschodnim (w stronę ziemi świętej). Ręce zmarłego skrzyżowano i złożono jak do modlitwy. Są to typowe oznaki pochówku chrześcijańskiego. Hipotezę o ofierze zakładzinowej Prusów trzeba zatem traktować jedynie jako opowieść ubarwiającą dzieje rezydencji biskupów warmińskich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz